Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział XVII


Rozdział XVII


Otworzyłam powoli drzwi. Zauważyłam uradowaną dziewczynkę biegającą ze swoim Łatkiem. Automatycznie się uśmiechnęłam.  Mała była naprawdę urocza. Szłam powoli w stronę stolika. Pomyślałam, że zamówię sobie sok. Podeszłam do barku, zapłaciłam i ruszyłam do Louisa… i Dominiki. Musiałam przejść całą kawiarenkę, ponieważ siedzieliśmy na dworze. Byłam już coraz bliżej. Wyszłam przez wielkie, tarasowe drzwi. To co zobaczyłam zupełnie mnie załamało. Dominika namiętnie całowała Louisa, który wcale się nie opierał. Nogi zaczęły mi drżeć, a do oczu napływały łzy. Podeszłam do nich w błyskawicznym tempie i wylałam cały sok na twarz dziewczyny.
-Ty dziwko! – krzyknęłam jej prosto w twarz. Louis wstał i próbował złapać mnie za rękę.
-Lidka, proszę – zaczął.
-Zostaw mnie! Nie chcę cię znać! – krzyczałam mu w twarz. Nie chciał mnie przepuścić. Szarpałam się z nim przez chwilę. W końcu nie wytrzymałam i plunęłam mu w twarz, tak jak to zrobiła Rose w Titanicu. Nie spodziewał się tego. Wyrwałam się i zaczęłam biec. Łzy spływały mi strugami. Na szczęście kawiarenka nie była daleko od domu. Wbiegłam tam. Miałam kompletną pustkę w głowie. Nie wiedziałam co robić. Wpadłam do pokoju cioci i wzięłam jej klucze od mieszkania. Równie szybko wybiegłam z mieszkania i zapłakana szłam w stronę jeziora.



(czytaj przy muzyce.klik )

Siedziałam na pomoście nie mogąc przestać płakać. Miałam rozmazane oczy i było mi coraz zimniej. Nie zważałam na to. Siedziałam i płakałam. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Nigdy nie spodziewałabym się po nim czegoś takiego. Nigdy! Każdy uważał nas za przykładową parę, a teraz co? Całował się napotkaną dziewczyną, która na dodatek była moją koleżanką. Kolejny chłopak zranił mnie tak samo. Zrobił mi to, co Bartek, ale to bolało bardziej. Kochałam go. Tak cholernie go kochałam.
-Boże, jaka ja jestem naiwna – mówiłam przez łzy

Byłam dla niego nikim. Łudziłam się, że taki mega przystojny gwiazdor może pokochać taką zwykłą dziewczynę. Myliłam się. Był taki sam jak inny. Nie mogłam powstrzymać łez. Tak okropnie nie czułam się jeszcze nigdy. Wstałam powoli i poszłam inną drogą, żeby dotrzeć do mieszkania. Potykałam się o własne nogi. Nic nie widziałam przez łzy. W głowie miałam kompletną pustkę. Dręczył mnie obraz całującej się nowej zakochanej pary. Płakałam jeszcze bardziej. Miałam ochotę wskoczyć do tej wody i nigdy więcej nie wypłynąć. Miałam nadzieję, że to wszystko było tylko okropnym koszmarem. Szczypałam się ile można. Niestety, cały czas miałam przed sobą drogę, a w głowie ten sam obraz. Zbliżałam się coraz bliżej mieszkania. Ludzie patrzyli na mnie jak na debila.
-Pierdolona miłość! – krzyczałam przez łzy. Dotarłam do celu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i zamknęłam na klucz. Byłam załamana. Bezsilnie osunęłam się na podłogę. Łzy nie przestały mi lecieć. Komórka dzwoniła po raz setny. Miałam dosyć. Wyjęłam nią i cisnęłam przed siebie. Uderzyła o szafę i rozpadła po całym pokoju. Powoli poczołgałam się w stronę salonu. Usiadłam na kanapie. Skuliłam się i próbowałam pozbyć się tych okropnym myśli. Usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili zamieniło się okropne walenie.
-Lidka proszę cię! Wiem dobrze, że tam jesteś! – krzyczał Louis. Łzy mocniej napłynęły mi do oczu. Przede mną stały butelki wódki. Jak widać, nie tylko ja siedziałam w tym miejscu, zapłakana i cholernie załamana. Zaczęłam pić. Jedna butelka, druga… kręciło mi się w głowie, pukanie i krzyki Louisa nie ustawały. Nie dałam się. Piłam dalej. Chciałam odreagować. Łzy i tak spływały po policzkach. Huczało mi w głowie z podwojoną siłą. Widziałam wszystkie nasze wspólne chwile. Nie chciałam już płakać, ale to było silniejsze ode mnie. Kochałam go zbyt mocno. Zawiodłam się i to złamało moje serce. Wydawało mi się, że on zamieni moje życie w bajkę. Że dzięki niemu poczuję się jak najszczęśliwsza osoba na świecie. Że spełnię swoje marzenia. Boże, jaka ja byłam głupia. Ślepo wierzyłam w to, że jakaś gwiazda odmieni moje życie. Odmieniła. Na gorsze.
-Kocham cię! Lidka proszę! – krzyczał dalej Louis.
-Dupek – powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Wypiłam kolejny łyk, potem jeszcze jeden. Wzięłam się za kolejną butelkę i piłam ile się dało. Jeden człowiek zamienił moje życie w horror, w jednej chwili. Wszystko się posypało. Nie pamiętam, kiedy przestał zakłócać mój spokój waląc w te jebane drzwi. Myślał, że będzie mógł sobie tak o, przyjść i wyznawać, że kocha? Miał nadzieję, że przyjmę go z otwartymi rękoma i rzucę na szyję? Nic bardziej mylnego.













7 komentarzy:

  1. Megaaaa :DD
    Zapraszam do mnie : http://onedirectionmylifeforever.blogspot.com/ : )

    OdpowiedzUsuń
  2. JEEEJJ.. FAJNY ROZDZIAŁ I PRZY TYM PŁAKAŁAM.. I JESZCZE TA MUZYKA DO TEGO. JEJUU.. ŚWIETNY. <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łał... nie spodziewałam się ;o
      DZIĘKUJĘ ! <3

      Usuń
  3. jezu popłakałam się ;cc ZAJEBISTE <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eej! Nie lubie jak płaczesz! BARDZO NIE LUBIE ! :C
      Dziękuję . :**

      Usuń
  4. ŁAAAAAAAAAAAAAAŁ zajebiste ♥

    OdpowiedzUsuń