Rozdział XVIII
Obudziłam się w moim pokoju
przy łóżku. Kompletnie zdrętwiała mi ręka, która leżała w dosyć nietypowy
sposób. Głowa bolała mnie jak nigdy. Podniosłam się powoli, a ból odezwał się
dwa razy mocniej. Ruszyłam w kierunku kuchni. Przeszukałam szafki i lodówkę i w
końcu znalazłam coś do picia. Wzięłam kilka łyków soku i włączyłam radio.
Akurat kończyła się piosenka One Direction. Chwilę później odezwał się głos
jakiegoś mężczyzny.
-Louis, coś jest z tobą nie tak! Zdradzisz nam
powody?
-Em… - odpowiedział głos,
który rozpoznałabym wszędzie. Jednak nie spowodował on u mnie żadnej radości. Czułam
się okropnie. Przed oczami miałam ten sam obraz, który prześladował mnie dzień
wcześniej.
-Po prostu mam zły dzień –
odpowiedział w końcu chłopak.
-Ta, pewnie Dominika nie
spełniła oczekiwań – powiedziałam z irytacją – żałosne
-Podobno ktoś widział wczoraj
twoją dziewczynę. Była cała zapłakana – kontynuował dziennikarz.
Nastąpiła chwila ciszy.
-Nie, to na pewno tylko jakaś
podobna dziewczyna – odpowiedział Tomlinson z lekkim przerażeniem w głosie.
Nie chciało mi się tego
słuchać. Wyłączyłam radio i poszłam do łazienki. Po drodze musiałam oczywiście
nadepnąć na coś.
-Cholera! – krzyknęłam krzywiąc
się z bólu. Nadepnęłam na komórkę, a raczej na jej kawałek. Pomarudziłam
jeszcze chwilę i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Oczy miałam
całkowicie rozmazane. Wyglądałam jakbym nie spała kilka dni. Rozczesałam szybko
splątane włosy i poszłam się przebrać. Stanęłam osłupiała na środku pokoju. Nie
wzięłam ciuchów. Na szczęście szybko poradziłam sobie z tym kłopotem. W szafie
Anny znalazłam trochę krótką, czarną sukienkę.
-Ciekawe jak to jest wyglądać
jak Dominisia – powiedziałam żałosnym tonem.
Byłam coraz bardziej głodna.
Lodówka wyglądała, jakby czekała na moje przyjście. Szybko zjadłam śniadanie.
Głowa niestety cały czas o sobie przypominała. Usiadłam na barowym krześle, położyłam
głowę na blat i przysnęłam.
Obudził mnie dzwonek do
drzwi. Spojrzałam na zegarek. Co za kretyn nachodził mnie tak rano?! Okazało
się, że jednak trochę sobie przysnęłam. Była już czternasta. Bez zastanowienia
otworzyłam drzwi. To był Harry Jednak nie ten sam co zawsze. Nie uśmiechał i
wyglądał nienajlepiej.
-Cześć? – powiedziałam lekko
zaskoczona i wpuściłam go do środka. Odwrócił się do mnie.
-Proszę cię, wróć do nas –
powiedział załamany.
Patrzyłam na niego tępo.
Zaraz potem zaczęłam się śmiać.
-To nie jest śmieszne –
powiedział nieco ostrzej – to jest jakiś koszmar! Teraz wszystko jest inne!
-Zanim się pojawiłam, było
bardzo dobrze. Namieszałam wam trochę w życiu. To znaczy, jemu namieszałam w
życiu, ale tylko na chwilę. Teraz będzie już tylko lepiej – powiedziałam nie przejęta.
-Nie będzie lepiej! Louis do
nikogo się nie odzywa! Siłą wyciągnąłem go na ten wywiad. Zresztą,
niepotrzebnie… - powiedział zawiedziony – on jest po prostu inny. Tylko ty
możesz to zmienić.
-Niech Dominika o uleczy.
Podobno jest świetna w łożku – powiedziałam zachęcająco - zresztą, on już pewnie dobrze o tym wie.
-Przestań! – krzyknął Harry –
on potrzebuje ciebie! Jest zawiedziony, zraniony…
-On jest zraniony?! –
zaczęłam krzyczeć – On jest zraniony?! To
nie ja lizałam się z jakąś lafiryndą na jego oczach. Skrzywdził mnie! Ja go
kochałam, a on się mną po prostu bawił. Mogłeś mnie uprzedzić! – krzyczałam a
do oczu napłynęły mi łzy.
Hazza przytulił mnie mocno.
-Przepraszam cię za niego –
wyszeptał.
-To on powinien mnie
przeprosić, nie ty – mówiłam dławiąc się łzami – powinien tu być, ze m… - nie
dokończyłam.
-Przecież wiem, że ci go
brakuje. Zauważyłem to jak tylko tu wszedłem. – powiedział i spojrzał na
butelki walające się po całym pokoju.
-To nie moje – powiedziałam szybko
próbując wyglądać na prawdomówną.
Harry spjrzał tylko na mnie z
błagalną miną.
-Nie umiecie kłamać. Oboje –
podsumował.
-Koniec tej głupiej rozmowy –
powiedziałam i szybko wyprosiłam go z mieszkania, po czym skuliłam się pod
kocem na kanapie, a łzy ponownie napłynęły mi do oczu.
____
Podoba się? :)
____
Podoba się? :)
ŁAAAAAŁ ! EJ NO LIDKA SIE ZŁAMIE I WRÓCI DO LOUISA, BĘDĄ SE RAZEM MARCHEWKI JEŚĆ, KEVINEM SIE ZAJMOWAĆ. JA CI TO MÓWIĘ. PRZECZUWAM ZGODE MILORDZIE. ROZDZIAŁ ŚWIETNY. :D
OdpowiedzUsuńhahahahahhahahahah <3 WERONIKA KOCHAM CIE ! <3
OdpowiedzUsuń