Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział XVIII


Rozdział XVIII

Obudziłam się w moim pokoju przy łóżku. Kompletnie zdrętwiała mi ręka, która leżała w dosyć nietypowy sposób. Głowa bolała mnie jak nigdy. Podniosłam się powoli, a ból odezwał się dwa razy mocniej. Ruszyłam w kierunku kuchni. Przeszukałam szafki i lodówkę i w końcu znalazłam coś do picia. Wzięłam kilka łyków soku i włączyłam radio. Akurat kończyła się piosenka One Direction. Chwilę później odezwał się głos jakiegoś mężczyzny.
-Louis,  coś jest z tobą nie tak! Zdradzisz nam powody?
-Em… - odpowiedział głos, który rozpoznałabym wszędzie. Jednak nie spowodował on u mnie żadnej radości. Czułam się okropnie. Przed oczami miałam ten sam obraz, który prześladował mnie dzień wcześniej.
-Po prostu mam zły dzień – odpowiedział w końcu chłopak.
-Ta, pewnie Dominika nie spełniła oczekiwań – powiedziałam z irytacją – żałosne
-Podobno ktoś widział wczoraj twoją dziewczynę. Była cała zapłakana – kontynuował dziennikarz.
Nastąpiła chwila ciszy.
-Nie, to na pewno tylko jakaś podobna dziewczyna – odpowiedział Tomlinson z lekkim przerażeniem w głosie.
Nie chciało mi się tego słuchać. Wyłączyłam radio i poszłam do łazienki. Po drodze musiałam oczywiście nadepnąć na coś.
-Cholera! – krzyknęłam krzywiąc się z bólu. Nadepnęłam na komórkę, a raczej na jej kawałek. Pomarudziłam jeszcze chwilę i weszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Oczy miałam całkowicie rozmazane. Wyglądałam jakbym nie spała kilka dni. Rozczesałam szybko splątane włosy i poszłam się przebrać. Stanęłam osłupiała na środku pokoju. Nie wzięłam ciuchów. Na szczęście szybko poradziłam sobie z tym kłopotem. W szafie Anny znalazłam trochę krótką, czarną sukienkę.
-Ciekawe jak to jest wyglądać jak Dominisia – powiedziałam żałosnym tonem.
Byłam coraz bardziej głodna. Lodówka wyglądała, jakby czekała na moje przyjście. Szybko zjadłam śniadanie. Głowa niestety cały czas o sobie przypominała. Usiadłam na barowym krześle, położyłam głowę na blat i przysnęłam.

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Co za kretyn nachodził mnie tak rano?! Okazało się, że jednak trochę sobie przysnęłam. Była już czternasta. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi. To był Harry Jednak nie ten sam co zawsze. Nie uśmiechał i wyglądał nienajlepiej.
-Cześć? – powiedziałam lekko zaskoczona i wpuściłam go do środka. Odwrócił się do mnie.
-Proszę cię, wróć do nas – powiedział załamany.
Patrzyłam na niego tępo. Zaraz potem zaczęłam się śmiać.
-To nie jest śmieszne – powiedział nieco ostrzej – to jest jakiś koszmar! Teraz wszystko jest inne!
-Zanim się pojawiłam, było bardzo dobrze. Namieszałam wam trochę w życiu. To znaczy, jemu namieszałam w życiu, ale tylko na chwilę. Teraz będzie już tylko lepiej – powiedziałam nie przejęta.
-Nie będzie lepiej! Louis do nikogo się nie odzywa! Siłą wyciągnąłem go na ten wywiad. Zresztą, niepotrzebnie… - powiedział zawiedziony – on jest po prostu inny. Tylko ty możesz to zmienić.
-Niech Dominika o uleczy. Podobno jest świetna w łożku – powiedziałam zachęcająco -  zresztą, on już pewnie dobrze o tym wie.
-Przestań! – krzyknął Harry – on potrzebuje ciebie! Jest zawiedziony, zraniony…
-On jest zraniony?! – zaczęłam krzyczeć – On  jest zraniony?! To nie ja lizałam się z jakąś lafiryndą na jego oczach. Skrzywdził mnie! Ja go kochałam, a on się mną po prostu bawił. Mogłeś mnie uprzedzić! – krzyczałam a do oczu napłynęły mi łzy.
Hazza przytulił mnie mocno.
-Przepraszam cię za niego – wyszeptał.
-To on powinien mnie przeprosić, nie ty – mówiłam dławiąc się łzami – powinien tu być, ze m… - nie dokończyłam.
-Przecież wiem, że ci go brakuje. Zauważyłem to jak tylko tu wszedłem. – powiedział i spojrzał na butelki walające się po całym pokoju.
-To nie moje – powiedziałam szybko próbując wyglądać na prawdomówną.
Harry spjrzał tylko na mnie z błagalną miną.
-Nie umiecie kłamać. Oboje – podsumował.
-Koniec tej głupiej rozmowy – powiedziałam i szybko wyprosiłam go z mieszkania, po czym skuliłam się pod kocem na kanapie, a łzy ponownie napłynęły mi do oczu.


____
Podoba się? :)

2 komentarze:

  1. ŁAAAAAŁ ! EJ NO LIDKA SIE ZŁAMIE I WRÓCI DO LOUISA, BĘDĄ SE RAZEM MARCHEWKI JEŚĆ, KEVINEM SIE ZAJMOWAĆ. JA CI TO MÓWIĘ. PRZECZUWAM ZGODE MILORDZIE. ROZDZIAŁ ŚWIETNY. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahhahahahah <3 WERONIKA KOCHAM CIE ! <3

    OdpowiedzUsuń