Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział I


  Rozdział I

Dwa tygodnie do wakacji. Dwa głupie tygodnie, które ciągną się w nieskończoność. Mam już serdecznie dość szkoły, poprawek i nauczycieli. Na szczęście istnieje jeszcze Oliwia. Bez niej już dawno bym zwariowała.
-Już się nie mogę doczekać! – powiedziała siadając obok mnie na ławce.
-Ja też, uwierz. Mam nadzieję, że nie zmarnuję ani jednej minuty wakacji!
-Ze mną nie jest to możliwe i chyba dobrze o tym wiesz! – dodała Oliwka i uśmiechnęła się.
Zadzwonił dzwonek i poszłyśmy do klasy. Czas na ostatnią, piątkową lekcję.
   Na szczęście upłynęła szybko i wszyscy wybiegliśmy z klasy w dzikim tempie.
-No to zaczynamy piątkowe popołudnie – krzyknęła Oliwka i wyszłyśmy ze szkoły.
Jak zwykle zaczęłyśmy się śmiać, a ludzie parzyli na nas jak na idiotki. Po chwili do Oliwki zadzwonił telefon. Po jej reakcji zauważyłam, że to już koniec naszego wspólnego popołudnia.
-Halo? – powiedziała moja przyjaciółka słodkim głosem. Strasznie mnie to rozbawiło więc odsunęłam się na bok i zajęłam telefonem.
- Mamo no proszę cię! Przecież miałam wyjść dziś po szkole z Lidką – usłyszałam po chwili zdołowany głos Oliwki – Dobrze… Już idę. Będę za 15 minut.
- Co jest? – podeszłam do niej.
- Musze wracać do domu… Przepraszam cię.
- Oj nie ma sprawy! – uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę – Odprowadzę cię, bo i tak nie mam nic innego do roboty.
Całą drogę rozmawiałyśmy i zanim się zorientowałam, już byłyśmy pod domem Oliwki.
-No to do usłyszenia! – przytuliłam ją i zaczęłam kierować się w stronę domu.
Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Leciało „More Than This”. Uwielbiam One Direction, a zwłaszcza Louisa. Strasznie chciałabym być na ich koncercie. Rozmyślałam jeszcze chwilę i nagle poczułam wibrację.
-Halo? – odebrałam telefon i od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-No hej słońce! Strasznie się za tobą stęskniłem. – usłyszałam cudowny, męski głos.
-Bartek ! Jeju, nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym się teraz z tobą spotkać.
-No to dobrze, bo właśnie chciałbym zaprosić cię na spacer. Mam chwilę wolnego czasu i chce go dobrze wykorzystać – odpowiedział. – no więc jak? Spotkamy się?
-Tak oczywiście! – krzyknęłam z entuzjazmem. – Będę czekać na naszej ławce w parku. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i zmieniłam kierunek wędrówki. Bartek to najukochańszy i najzabawniejszy chłopak jakiego znam. Ostatnio miał problem ze zdrowiem, więc cieszyłam się podwójnie, że mogę go w końcu zobaczyć. Po dwudziestu minutach dotarłam do miejsca spotkania. Już z daleka zauważyłam mojego, jak zwykle świetnie wyglądającego chłopaka. Podbiegłam do niego od tyłu i stanęłam na palcach, aby móc zamknąć mu oczy. Po chwili stałam już wtulona w jego ramiona.
-Ślicznie wyglądasz – powiedział i czule mnie pocałował.
-Ty też niczego sobie – odparłam spoglądając na niego. – nawet nie wiesz jak brakowało mi tych naszych spotkań. Nie pozwalam ci już nigdy więcej chorować!
Przeszliśmy kawałek, a później usiedliśmy przy małym jeziorku.
-Uwielbiam to miejsce. Przypomina mi nasze pierwsze spotkanie… - zamyśliłam się chwilę. – no właśnie! Pierwsze spotkanie! To było dokładnie cztery miesiące temu. Dlaczego mi nie przypomniałeś? –spojrzałam na Bartka, który najwyraźniej był z siebie zadowolony. - od początku wydawało mi się, że coś ukrywasz.!
-Miałem nadzieję, że zrobię ci niespodziankę –odparł i zrobił smutną minę – z tej okazji chciałbym ci powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo cię kocham.
Po tych słowach znowu mnie pocałował. To było takie miłe i kochane.
-A i jeszcze coś! –dodał chłopak i wyjął z kieszeni śliczną bransoletkę, na której zawieszone było małe, złote serduszko z wyrytym jego imieniem.
-Jeju Bartek! Nie trzeba było – krzyknęłam – ty mój kochany głupku.!
Po chwili bransoletka znajdowała się już na mojej ręce, a my kierowaliśmy się w stronę mojego domu. To był naprawdę cudowny dzień i na zawsze go zapamiętam. W końcu doszliśmy na miejsce.
-Dziękuję ci jeszcze raz za ten dzień i śliczny prezent. –powiedziałam do Bartka i przytuliłam go.
Dostałam buziaka na pożegnanie i weszłam do domu.
-Już jestem! –rzuciłam od progu i podreptałam do pokoju.
Po chwili pojawiła się w nim mama.
-Mam dla ciebie dobrą wiadomość – powiedziała i uśmiechnęła się. – tegoroczne wakacje spędzisz w Anglii.


___________________________________
No więc pierwszy rozdział. Jeżeli się spodobało, proszę o komentarze ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz