Rozdział II
Zamurowało mnie.
-W Anglii? – spytałam z
niedowierzaniem. – ale rozmawiałaś z rodzicami Oliwki i Bartka? Zgodzili się na
to?
-Nie nie rozmawiał z ich
rodzicami – odpowiedziała mama, a jej słowa bardzo mnie zdziwiły. – ciocia Anna
zadzwoniła do mnie ostatnio. Od zawsze bardzo chciała cię poznać. W końcu to
moja siostra. Powinna wiedzieć jak wyglądasz i jak się zachowujesz.
Zaproponowała, że z wielką przyjemnością zaopiekuję się tobą.
-Czekaj! – przerwałam jej. –
czy ktoś pytał mnie o zdanie? Przecież to ja powinnam podjąć decyzję.
Byłam coraz bardziej
podenerwowana.
-Stwierdziłam, że bardzo się
ucieszysz. Ostatnio ciągle gadasz o tym całym zespole… - zrobiła minę jakby nie
mogła sobie czegoś przypomnieć.
-One Direction. –
dopowiedziałam i chwilę się zastanowiłam. – no ale jak sobie to wyobrażasz?
Miałabym pojechać tam sama? Mamo, a moja przyjaciółka!? Nie chcę, aby została
tu sama. Nie chcę jechać bez niej!
-Dużo na ten temat z tatą
rozmawialiśmy. Na początku nie chciałam, abyś jechała tam sama, ale ostatnio w
dość dużym stopniu pokazałaś, że jesteś odpowiedzialna. Po za tym, ciocia
będzie cię pilnować jak oka w głowie. Zawsze taka była. Zastanów się jeszcze –
mama uśmiechnęła się i powoli opuściła mój pokój.
Całkowicie nie wiedziałam co
mam robić. Z jednej strony nie chciałam tam jechać. Nie umiem zbyt dobrze
języka angielskiego, co przerażało mnie najbardziej. Wakacje bez Oliwki? Setki
kilometrów, które by nas dzieliły… Nie wyobrażam sobie tego. Z drugiej strony
zawsze chciałam tam pojechać. Zobaczyć jak tam jest. Przy okazji poznałabym
ciocię osobiście i może spotkałabym ich…
Z dumania wyrwał mnie dźwięk
dzwoniącego telefonu.
-Halo?
-No hej, jak tam dzień
spędzony beze mnie? –spytała Oliwka.
-W sumie to… cudownie –
przypomniałam sobie o Bartku. – spotkałam się z Bartkiem.
Usłyszałam westchnięcie
Oliwki.
-Nie uwierzysz! Pamiętał o
naszej rocznicy i dał mi śliczną bransoletkę – spojrzałam na rękę i zaczęłam
bawić się bransoletką.
-Słodkie – powiedziała Oliwka
nie przyjemnym tonem. – Lidka… Ja naprawdę uważam, że on nie jest dla ciebie!
To drań, zwykły drań
-Dlaczego tak go osądzasz!?
Całkowicie go nie znasz – zaczęłam na nią krzyczeć – on jest dla mnie naprawdę
ważny!
-Nie znam go, ale znam dużo dziewczyn,
które skrzywdził.
-Nikogo nie skrzywdził! –
byłam coraz bardziej wściekła. – gdyby chciał mnie skrzywdzić już dawno by to
zrobił!
-Przecież wiesz, że to nie
prawda! Zrozum to w końcu! On chcę cię tylko wykorzystać, mieć kolejną
zaliczoną laskę.
-Dosyć! Zamknij się w końcu!
Nie chcę tego słuchać! – wykrzyknęłam ze złością i łzami w oczach, które nagle
się pojawiły. – Miałam nadzieję, że będziesz się cieszyć moim szczęściem! A i
chciałabym ci jeszcze powiedzieć, że koniec planowania wakacji. Wyjeżdżam!
Rozłączyłam się i rzuciłam
telefonem z całej siły. Zaczęłam płakać. Łzy cisnęły mi się do oczu, chociaż
wcale tego nie chciałam. Po kilku minutach opanowałam się, zeszłam na dół, do
mamy.
-Podjęłam decyzję. Chcę tam
pojechać
_______________________
No i jest drugi rozdział. :D
Była wena, mam nadzieję, że się podoba .:))
Akcja powooli się rozkręca, ^^ Mam już wenę na dalsze rozdziały, jeżeli ktoś wgl chciałby to czytać, to proszę napisać w komentarzu.
Moje GG - 34004607
No i jest drugi rozdział. :D
Była wena, mam nadzieję, że się podoba .:))
Akcja powooli się rozkręca, ^^ Mam już wenę na dalsze rozdziały, jeżeli ktoś wgl chciałby to czytać, to proszę napisać w komentarzu.
Moje GG - 34004607
co będzie dalej ?? nie mogę się doczekać;P
OdpowiedzUsuń