Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 marca 2012

Rozdział II



Rozdział II


Zamurowało mnie.
-W Anglii? – spytałam z niedowierzaniem. – ale rozmawiałaś z rodzicami Oliwki i Bartka? Zgodzili się na to?
-Nie nie rozmawiał z ich rodzicami – odpowiedziała mama, a jej słowa bardzo mnie zdziwiły. – ciocia Anna zadzwoniła do mnie ostatnio. Od zawsze bardzo chciała cię poznać. W końcu to moja siostra. Powinna wiedzieć jak wyglądasz i jak się zachowujesz. Zaproponowała, że z wielką przyjemnością zaopiekuję się tobą.
-Czekaj! – przerwałam jej. – czy ktoś pytał mnie o zdanie? Przecież to ja powinnam podjąć decyzję.
Byłam coraz bardziej podenerwowana.
-Stwierdziłam, że bardzo się ucieszysz. Ostatnio ciągle gadasz o tym całym zespole… - zrobiła minę jakby nie mogła sobie czegoś przypomnieć.
-One Direction. – dopowiedziałam i chwilę się zastanowiłam. – no ale jak sobie to wyobrażasz? Miałabym pojechać tam sama? Mamo, a moja przyjaciółka!? Nie chcę, aby została tu sama. Nie chcę jechać bez niej!
-Dużo na ten temat z tatą rozmawialiśmy. Na początku nie chciałam, abyś jechała tam sama, ale ostatnio w dość dużym stopniu pokazałaś, że jesteś odpowiedzialna. Po za tym, ciocia będzie cię pilnować jak oka w głowie. Zawsze taka była. Zastanów się jeszcze – mama uśmiechnęła się i powoli opuściła mój pokój.
Całkowicie nie wiedziałam co mam robić. Z jednej strony nie chciałam tam jechać. Nie umiem zbyt dobrze języka angielskiego, co przerażało mnie najbardziej. Wakacje bez Oliwki? Setki kilometrów, które by nas dzieliły… Nie wyobrażam sobie tego. Z drugiej strony zawsze chciałam tam pojechać. Zobaczyć jak tam jest. Przy okazji poznałabym ciocię osobiście i może spotkałabym ich…
Z dumania wyrwał mnie dźwięk dzwoniącego telefonu.
-Halo?
-No hej, jak tam dzień spędzony beze mnie? –spytała Oliwka.
-W sumie to… cudownie – przypomniałam sobie o Bartku. – spotkałam się z Bartkiem.
Usłyszałam westchnięcie Oliwki.
-Nie uwierzysz! Pamiętał o naszej rocznicy i dał mi śliczną bransoletkę – spojrzałam na rękę i zaczęłam bawić się bransoletką.
-Słodkie – powiedziała Oliwka nie przyjemnym tonem. – Lidka… Ja naprawdę uważam, że on nie jest dla ciebie! To drań, zwykły drań
-Dlaczego tak go osądzasz!? Całkowicie go nie znasz – zaczęłam na nią krzyczeć – on jest dla mnie naprawdę ważny!
-Nie znam go, ale znam dużo dziewczyn, które skrzywdził.
-Nikogo nie skrzywdził! – byłam coraz bardziej wściekła. – gdyby chciał mnie skrzywdzić już dawno by to zrobił!
-Przecież wiesz, że to nie prawda! Zrozum to w końcu! On chcę cię tylko wykorzystać, mieć kolejną zaliczoną laskę.
-Dosyć! Zamknij się w końcu! Nie chcę tego słuchać! – wykrzyknęłam ze złością i łzami w oczach, które nagle się pojawiły. – Miałam nadzieję, że będziesz się cieszyć moim szczęściem! A i chciałabym ci jeszcze powiedzieć, że koniec planowania wakacji. Wyjeżdżam!
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem z całej siły. Zaczęłam płakać. Łzy cisnęły mi się do oczu, chociaż wcale tego nie chciałam. Po kilku minutach opanowałam się, zeszłam na dół, do mamy.
-Podjęłam decyzję. Chcę tam pojechać 

_______________________
No i jest drugi rozdział. :D
Była wena, mam nadzieję, że się podoba .:))

Akcja powooli się rozkręca, ^^ Mam już wenę na dalsze rozdziały, jeżeli ktoś wgl chciałby to czytać, to proszę napisać w komentarzu.
Moje GG - 34004607

1 komentarz: